Giethoorn to mała, urocza wioska położona we wschodniej części Holandii gdzie nie brakuje drewnianych mostków, zieleni i dróg wodnych. Malowniczy krajobraz, duża ilość sieci kanałów sprawiły, że ta niewielka miejscowość w prowincji Overijssel zasłynęła przezwiskami Wenecja Holandii oraz Wenecja Północy i jest bardzo chętnie odwiedzana głównie przez turystów z Azji. Nic więc dziwnego, że holenderskie motywy znajdziemy również w parku rozrywki w miejscowości Shanghai w Chinach.
Do średniowiecza teren wioski stanowiły torfowiska i lasy. Do XIX wieku torf był praktycznie jedynym środkiem opału w Holandii. Wydobywane bloki torfu, były suszone, a w miejscach wydobytego kamienia powstał obszar łączący cechy siedliska lądowego i wodnego. Na terenie mokradła stworzono odizolowaną wioskę, która przez dłuższy czas nie była zlokalizowana na żadnej drodze i gdzie transport mógł być przeprowadzany wyłącznie drogą wodną. W tym celu wykopano liczne rowy i powstały drogi wodne a domy znajdujące się w starej części wioski położone zostały na małych wysepkach.
Według lokalnej legendy nazwa wioski Giethoorn, co w tłumaczeniu oznacza Kozi Róg, pochodzi od znalezionych tu przez pierwszych osadników licznych kozich rogów, które pochodzą od 1170 kóz. Zwierzęta te utonęły w wyniku wielkiej powodzi sztormowej w wodach Zuiderzee.
Dawniej jedynym sposobem poruszania się po wsi były łódki. Łodzią transportowano towary (mleko, trzcinę, siano), a także zwierzęta i oczywiście ludzi.
Mieszkańcy wioski, aby dostać się na teren własnej “wyspy” muszą przejść, przez wygięty w łuk drewniany mostek. Z niektórych mostków możemy zrobić sobie zdjęcie, ale większość z nich jest oznakowana znakiem teren prywatny i jest zamknięta.
Giethoorn posiada 2630 mieszkańców, więc poczta musi gdzieś docierać. Jakkolwiek to nie wygląda, te zielone pudełka zawieszone na mostku w powyższym zdjęciu są skrzynkami na listy, a nie koszami na śmieci 😉
Możliwości zwiedzania wioski jest kilka. My zdecydowaliśmy się na spacer i pływanie łódką. Wydaje mi się, że to najlepszy sposób, aby poznać piękno tego miejsca, ale jeżeli ktoś ma ochotę na więcej, to jest jeszcze możliwość wypożyczenia roweru.
Ratusz
Na terenie wioski (głównie w starej części) znajdziemy mnóstwo mniejszych i większych domów pokrytych strzechą, które tworzą miły wiejski klimat. Najstarsze z nich pochodzą z XVIII wieku. Wioska posiada również kościół, liczne kafejki oraz muzeum (które niestety podczas naszej wizyty było zamknięte). Na terenie wioski znajdziemy aż 39 zabytków narodowych. Listę tworzą m.in. gospodarstwa rolne, budynki mieszkalne, kościoły. Całą listę znajdziecie tutaj.
Zieleń, zieleń dużo pięknej zieleni. Prawdopodobnie za tak wspaniały rozwój różnego rodzaju roślin odpowiada tutejsza bardzo wysoka wilgotność terenu.
Jestem w bajce 😀
Na zdjęciach wioska prezentuje się bardzo spokojnie, ale wydaje mi się, że to głównie zasługa panującego wirusa covid-19
Fajną ciekawostką jest to, że wiosce udało się w 2015 roku zająć miejsce na światowej grze planszowej Monopol.
Jak już wcześniej wspomniałam, Giethoorn można zwiedzać na kilka sposobów i wydaje mi się, że grzechem byłoby nieskorzystanie z możliwości wypożyczenia łódki 😀
Naszą łódź zarezerwowaliśmy dwa dni wcześniej tutaj. Ceny wypożyczenia takiej łodzi są różne i wahają się od 35 do ponad 100 euro. Wszystko zależy od tego, jak dużą (na ile osób) chcemy wypożyczyć lódź i jak długo chcemy sobie nią pływać (dwie, trzy godzinki, a może cały dzień?)
To, co? Odbieramy nasz numer 5 i płyniemy 🙂
Z mapki mieliśmy do wyboru 4 trasy. Dwie żółte, zieloną i czerwoną. Z racji, że naszą łódź wypożyczyliśmy na 2 godziny, zdecydowaliśmy się na kolor zielony. Co prawda wg. mapki trasa przewiduje 3 godziny pływania, ale nam z doświadczeniem Chrisa 😉 udało się ten odcinek pokonać w 2 godziny.
Wioska posiada aż 177 mostków. Niby wszędzie to samo, ale z łodzi mamy zupełnie inne spojrzenie na to, co nas otacza
Czas wypłynąć na szerokie wody 😀
Ahoj, kapitanie 😀 Kto widział moje pierwsze chwile za sterem na instastory? 😀
Na lewo, na prawo trochę nas niekiedy rzucało 😀
RELAX… EVERYTHING IS UNDER CONTROL
Troszkę wiało, zresztą fryzura Chrisa na powyższym zdjęciusama mówi za siebie 😀
Giethoorn. Gdzie przenocować?
W zależności od tego, skąd jedziemy do Giethoorn i co mamy w planach tam robić warto, jest rozważyć rezerwacie noclegu. My wioskę odwiedziliśmy 23 maja 2020 r. w tzw. kryzysie spowodowanym przez wirus COVID-19. Nie mielismy możliwości odwiedzenia muzeum, nie mogliśmy zjeść kolacji w jednej z lokalnych restauracji, ale mimo wszystko postanowiliśmy spędzić noc w jednym z niewielu wówczas otwartym hostelu. Zaletą hostelu jest lokalizacja. Hostel znajduje się przy głównym kanale, więc po przekroczeniu jednego z mostków jesteśmy w starej części wioski. Dodatkowo hostel posiada własny parking i to jest super ułatwienie. Minusem jest wspólna łazienka, no ale jak ja to zwykle mówię japonki na stopy i musi być dobrze. Więcej informacji na temat hostelu znajdziecie na stronie Booking tutaj.
We use cookies to ensure that we give you the best experience on our website. If you continue to use this site we will assume that you are happy with it.OkNo