STYCZEŃ W OBIEKTYWIE

Styczeń słynie z tego, że jest najbardziej przygnębiającym miesiącem w roku. Jedni kochają ten miesiąc, ponieważ chętnie witają spokój po gorączkowym czasie świąt, a inni na brak świątecznego oświetlenia w te szare, ponure, zimne dni zmagają się z negatywnym samopoczuciem bądź chwilową depresją. 

Wydaje mi się, że nigdy nie należałam do pierwszej bądź drugiej grupy. Żegnając czas świąt, oswajałam się z różnymi nowymi pomysłami i nie mogłam doczekać się realizacji wszystkich nowych planów. Powoli wracałam do starej normalności, a za brakiem blasku świątecznych ozdób zwyczajnie nie miałam czasu zatęsknić…

Tegoroczny styczeń był zupełnie inny. Mimo kilku fajnych chwil często zmagałam się z ogólnym brakiem energii i chęcią podejmowania jakichkolwiek działań. 

Być może miałam złudną nadzieję, że styczeń 2021 będzie wymarzonym miesiącem “końca i początku”? Nie wiem, ale patrząc na wszystkie wydarzenia, które ciągle nas otaczają, cieszę się, że w ten nowy rok weszłam bez wyraźnego scenariusza, inaczej już w pierwszych tygodniach musiałabym zacząć w nim kreślić. 

2.01.2021 podpisałam kontrakt i oficjalnie przejęłam praktykę mojej koleżanki 🙂, to wyjątkowy krok, mam nadzieję, że rok 2021 będzie łaskawszy dla przedsiębiorców. 

Pierwsze tulipany w roku! Ten miły upominek dostałam od koleżanek z pracy z okazji podpisania kontraktu. 

03.01.2021 W ten dzień pojechaliśmy do Amsterdamu. Chris musiał ogarnąć swoje sprawy, a ja chciałam skorzystać z okazji, i pospacerować po stolicy Holandii. W planach była tułaczka po Vondelpark i odwiedzenie kilku fajnych miejsc. Niestety chwilowo zapomniałam, że nadal trwa zima i nie zabrałam ze sobą ani czapki, ani też rękawiczek. Z mojej listy “Kilka ciekawych turystycznych przystanków” zrealizowaliśmy tylko ten pierwszy :). Zevenlandenhuizen miejsce, gdzie na jednej ulicy stoją obok siebie piękne domy wybudowane w różnych stylach architektonicznych i które w jednej chwili przenoszą nas w 7 różnych krajów Europejskich. Dłuższy wpis o tym miejscu jeszcze się pojawi. 

Zdjęcia z mojej relacji na Instagramie. Serdecznie zapraszam Was do odwiedzenia i pozostania na moim profilu 😉

Kocham uporządkowane półki. Być może kiedyś zaprezentuje Wam naszą kuchnię. Odpowiednich słoiczków do przypraw szukałam sporo czasu.

Nachodziłam się po IKEA oraz innych sklepach w Holandii, ale nigdzie nie mogłam znaleźć tego, co szukam. Zależało mi, aby nasze słoiczki były UWAGA!  kwadratowe, ponieważ okrągłe nie bardzo mi się podobają (wiem, wiem… ale wymyśla). Słoiczki musiały też być oczywiście odpowiedniej wielkości. Nie było łatwo, ale sprostałam własnym wymysłom. Zresztą zobaczcie sami, szuflada wręcz idealna.

Moje słoiczki kupiłam tutaj. Naprawdę polecam. 

Chciałabym zacząć planowanie naszego wymarzonego dnia, ale obecna sytuacja na świecie bardzo demotywuje. Marzy nam się ślub gdzieś poza Holandią, ale czas pokarze, co z tego wyjdzie, a co nie. Tymczasem miło było otrzymać winko i kartę z życzeniami z okazji zaręczyn.

“Hu! hu! ha! Hu! hu! ha!
Nasza zima zła!
Szczypie w nosy, szczypie w uszy,
Mroźnym śniegiem w oczy prószy,
Wichrem w polu gna!”
 
Maria Konopnicka

Taka niespodzianka spadła nam z nieba 16 stycznia.

Na chwilę zrobiło się w Holandii przyjemnie i zimowo, szkoda tylko, że na bardzo krótką chwilę…

W naszym domu kocham każdy kąt, ale kącik na poddaszu stał się nagle jednym z moich ulubionych miejsc :). Jak wirus zamknie moją praktykę na dobre, rozpocznę karierę dekoratora wnętrz ;). Skromnie, nie skromnie czuje, że mam do tego smykałkę, jak myślicie?

Jakby to moja mama powiedziała… ” Leży jak ulał” 🙂

Styczeń miał być pierwszym krokiem do lepszego nowego roku. Tymczasem obostrzenia dotyczące COVID-19 mocno poszły w górę. Doczekaliśmy się godziny policyjnej i wielu frustracyjnych, wręcz niewyobrażalnych sytuacji, jakie wywołały zamieszki na holenderskich ulicach. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego w niektórych ludziach drzemie tyle zła i chęć niszczenia. 

20.01.2021 Zmiany: zapowiedź godziny policyjnej, przyjmowanie gości w domach ograniczone do 1 osoby! Czy idziemy w dobrym kierunku? Oby! 

Serial, który trwa od 2020 roku mógłby się już skończyć, prawda?

Pamiętam, że myśląc o zawodzie podologa, cieszyłam się, że nie będę miała dużo administracji… cóż, czasy się zmieniły.

21 stycznia: dzień babci, imieniny Agnieszki i urodziny My Fairytale. Dzień, który spędziłam na dmuchaniu balona, robieniu zdjęć ciastku i pisaniu wpisu “1 urodziny bloga” czyli bardzo, bardzo przyjemnie 🙂

urodziny bloga

Życzenie? Pewnie, że wypowiedziałam 🙂

Dni stycznia nie były moimi najlepszymi dniami. Sporo się kręciło wokół zdrowia. Ogromne zmęczenie, brak chęci do zrobienia czegokolwiek, totalne załamanie mojego codziennego rytmu skłoniło mnie do kontaktu z lekarzem i zrobieniu badań krwi. Nie cierpię być oglądana, badana i poddawana jakimkolwiek zabiegom, ale wydaje mi się, że warto i dla własnego spokoju trzeba od czasu do czasu zrobić profilaktyczne badania. Jak wygląda to u Was? Jak często sprawdzacie Wasze zdrowie?

Panika przed kłuciem 🙂

Zasłużony cukierek od Pana Doktora 🙂

Szczęśliwa, że już po 🙂 22.01.2020

23.01.2021 Pewnej zimnej soboty spacerkiem z Hoek van Holland do s’Gravenzande 🙂

W zeszłym roku najchętniej i najczęściej dawałam w prezencie termosy. Moje prezenty okazały się strzałem w dziesiątkę. 

24.01.2021 Stało się! Nie tylko przemówiłam, ale również pokazałam się na Instagramie. Do dzisiaj nie mogę uwierzyć w tak pozytywny odbiór mojej osoby 🙂 Wspaniałe uczucie! Naprawdę wspaniałe 🙂

27.01.2021 na świat przyszedł Manuel :), pierwszy synek dobrej koleżanki Esther! Nie mogę doczekać się, aby móc zobaczyć chłopczyka. Niech rośnie zdrowo i szczęśliwie 🙂

W minionym roku kupiłam książkę kucharką Marty Krawczyk “Kuchnia wegańska dla singli”. Mimo iż ani singielką, ani weganką nie jestem, książka mnie bardzo zainteresowała. Często muszę gotować obiadki dla samej siebie, więc dobrze jest spojrzeć na jakieś nowe przepisy.

Pierwsze danie, które zrobiłam z książki, było bardzo proste, szybkie i smaczne, oby tak dalej! Teraz jest idealny czas, abym mogła poznać jak najwięcej nowych potraw. Ruszam coś ugotować, a Wam w przyszłości na pewno napiszę, czy warto tę książkę posiadać 🙂

Do następnego wpisu, pozdrawiam Was Agnieszka