Monument Valley/ Dolina Monumentów to kultowy symbol amerykańskiego “Dzikiego Zachodu”.
Charakterystyczny czerwony piasek, wyjątkowe formacje skalne, suchość terenu i mnóstwo kurzu na obszarze o powierzchni 82 000 arów sprawia, że będąc w tym miejscu, można odnieść wrażenie, że jest się na planie filmowym westernu.
Jako mała dziewczynka kochałam oglądać filmy opowiadające o życiu kowbojów, Indian, szeryfów, osadników i poszukiwaczy złota na “Dzikim Zachodzie” Stanów Zjednoczonych.
Walka dobra ze złem, bezwarunkowa przyjaźń, zemsta, egzekwowanie prawa, tolerancja kulturalna, pościgi na koniach za bandytami i strzelanie z rewolwerów tak bardzo mnie fascynowało, że często późnymi wieczorami wykradałam się z łóżka i prosiłam rodziców o pozwolenie, by razem z nimi zasiąść przed telewizorem.
Wyobraźnia małej dziewczynki sprawiała, że na balach przebierańców zawsze chciała być przebrana za kowbojkę lub Indiankę. Tak, tak białowłosą Indiankę 🙂
Monument Valley to o wiele więcej niż sceneria zachodnich filmów. Pobyt na ziemi Navajo wywołał u mnie wiele wspomnień z dzieciństwa, a radość i niesamowita wdzięczność, że mogłam tam być, była tak ogromna, że siedząc w aucie, podążając 17 milową nieutwardzoną drogą, rozpłakałam się ze szczęścia.
Każde miejsce jest szczególne jednak żadne miejsce, które mogliśmy zobaczyć podczas naszej podróży po Stanach Zjednoczonych, nie wywołało we mnie aż tyle niesamowitych emocji co Monument Valley.
Zapraszam na kolejny wpis dotyczący naszej podróży po USA.