Huacachina to jedno z najbardziej niezwykłych miejsc, jakie można znaleźć na mapie Peru. Ukryta pośród peruwiańskich wydm, mała malownicza oaza położona niedaleko miasta Ica przyciąga turystów z całego świata jak magnes.
Fenomen Huacachiny tkwi w jej wyjątkowym krajobrazie. Spokojne, zielonkawe jezioro otoczone egzotyczną roślinnością tworzy dość niespotykany widok, który zapada w pamięć odwiedzających na zawsze.
Pobyt w Huacachina to wyjątkowa okazja na to, aby na chwilę zwolnić i oderwać się od pośpiechu, który często towarzyszy podróżnikom odkrywającym nowe zakamarki. Tutaj czas płynie inaczej: spokojnie, leniwie, w rytmie, który pozwala cieszyć się każdą chwilą. Ta pustynna oaza, która oferuje upragniony odpoczynek, jednocześnie troszczy się o to, by nie dopuścić do nudy. To miejsce, gdzie harmonia spotyka się z adrenaliną, a Ty możesz doświadczyć zarówno relaksu nad spokojnym jeziorem, jak i również posmakować ekscytujących przygód na wydmach, nie tracąc ani chwili na monotonię.
Cisza, spokój, kto by pomyślał, że tak turystyczne miejsce może być bardzo przyjemne!
Ciekawostki o Huacachina:
Huacachina nazywana “oazą Ameryki” stanowi jeden z głównych cudów przyrodniczych Peru.
Huacachina była popularnym kurortem w latach 40., a naturalne źródła mineralne w jeziorze miały rzekomo właściwości lecznicze.
Legenda głosi, że jezioro powstało z lustra młodej księżniczki, która uciekła przed myśliwym. Podobno, gdy księżniczka próbowała się schować, powstała woda, która stworzyła jezioro.
I na koniec ciekawostka, którą wyszukałam po przejściu traumy związanej edycją zdjęć z tego miejsca 🙂
Uwaga! Zdjęcia z Huacachina mogą mieć żółto – zielone zabarwienie i jest to najwyraźniej normalne! Dzieje się tak ze względu na specyficzne warunki oświetleniowe i otoczenie pustynne tego miejsca. Kilka powodów, dla których takie odcienie mogą dominować na Twoich zdjęciach to:
Odbicie światła od piasku: Pustynne piaski mają naturalnie ciepły, żółtawy kolor, który odbija światło na całą scenerię. To może nadawać zdjęciom żółty ton, szczególnie w mocnym świetle słonecznym
Roślinność i jezioro: Jezioro, otaczające je palmy i inna roślinność w połączeniu z pustynnym piaskiem i światłem, może tworzyć subtelny żólto – zielonkowaty balans kolorów.
Światło słoneczne: W ciągu dnia światło może być intensywnie żółte, szczególnie przy wschodzie i zachodzie słońca. O tej porze światło ma cieplejsze tony, co wpływa na kolorystykę zdjęć.
Efekt atmosfery: Pył i drobinki unoszące się w powietrzu na pustyni mogą załamywać światło i sprawiać, że zdjęcia mają lekko żółto – zielony odcień.
Jeśli chcesz poprawić efekt żółto – zielonego klimatu na swoich zdjęciach z Huacachina, to możesz spróbować w programie do edycji zdjęć dostosować odcień i nasycenie kolorów, redukując żółcie i zielenie.
Czy pozwoliliśmy sobie na miłosną sesję przy użyciu statywu? Być może 🙂
Co robić w Huacachina?
Jak już wcześniej wspomniałam Huacachina to miejsce, gdzie całkiem fajnie można spędzić czas.
Jedną z największych atrakcji pustynnej oazy jest SANDBOARDING, czyli zjazd na desce po wydmach. To idealna rozrywka dla osób lubiących sport i adrenalinę oraz osób chcących spróbować czegoś innego!
Kolejna mega fajną atrakcją jest szalona przejażdżka po wydmach specjalnymi pojazdami terenowymi BUGGY.
Być może mniej ekscytującymi, aczkolwiek bardzo relaksującymi i przede wszystkim darmowymi atrakcjami oazy jest ZACHÓD SŁOŃCA NA WYDMACH oraz RELAKS PRZY JEZIORZE.
Ostatnią fajna atrakcją przede wszystkim dla smakoszy wina jest TACAMA – zabytkowa i najstarsza winnica w Peru o której bedzie kolejny wpis.
Piasek…
Piasek…
Wszędzie piasek! 🙂
Widoki po prostu piękne
Wspinaczka po wydmie. Każdy krok to walka z piaskiem!
Pustynia na horyzoncie a my coraz wyżej!
Wypatrując przygód i “problemów” 😀 Stojąc na szczycie wydmy, rozglądając się po okolicy, dostrzegliśmy, że ktoś, a raczej “coś” nieustannie pędzi w naszym kierunku :/
Niespodziewany towarzysz! Zbliżające się “zagrożenie” okazało się czworonożnym przyjacielem. Pies szybko zdobył serce Chrisa. Moje (ze względu na warunki mojego położenia) nie tak szybko 😀
JA: “Kochanie zatrzymaj go!”
ON: “Nic Ci nie zrobi” myślę 😀
Widok z góry sprawia, że cały wysiłek włożony we wspinaczkę po piasku się opłacił!
Zapowiedź czegoś fantastycznego!
Przygoda na buggy. Pustynia, prędkość i szalona przejażdżka. Adrenalina rosła z każdym zakrętem i wydmą, po której toczyliśmy się niczym w kolejce górskiej.
Lekko przypozwane 🙂
Nauka sandboardingu. Pierwsze zjazdy na desce po pisaku. Chrisowi szło naprawdę bardzo dobrze. U mnie większość podejść kończyła się upadkiem i piaskiem na twarzy, a piasek połączony z kremem SPF to przekleństwo!
Zachód słońca na pustyni. Niebieskie niebo zmienia się w pomarańczowy spektakl a w blasku zachodzącego słońca wydmy nabierają ciepłego, złotego koloru.
Powrót o zmierzchu i ostatni zjazd buggy po wydmach. Wracamy pełni niesamowitych wspomnień 🙂
TEN WPIS JEST CZĘŚCIĄ SERII POSTÓW NASZEJ PODRÓŻY PO PERU KTÓRĄ ODBYLIŚMY W 2022 ROKU
We use cookies to ensure that we give you the best experience on our website. If you continue to use this site we will assume that you are happy with it.OkNo